wtorek, 10 lipca 2018

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?

"Delirium" Lauren Oliver

Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Moja ocena 10/10 

"Niesamowite, jak paradoksalnie układa się życie ; najpierw bardzo czegoś pragniesz i nie możesz się doczekać, a potem, kiedy jest już po wszystkim, marzysz tylko o tym, by cofnąć czas i wrócić do dni, gdy wszystko było po staremu"

"Może  wam  się  wydawać,  że  przeszłość  ma  wam  coś  do powiedzenia.  Może  wam  się  wydawać,  że  powinniście  wytężać słuch,  by  uchwycić  jej  szepty,  odwracać  się  za  siebie,  pochylać się  nisko,  by  usłyszeć  jej  głos  niesiony  z  wydechem  ziemi,  z umarłych  miejsc.  Możecie  myśleć,  że  jest  w  tym  dla  was  jakiś przekaz,  coś,  co  można  zrozumieć  lub  nadać  temu  sens. Ale  ja  wam  powiem  prawdę,  którą  poznałam  w  noce Zimna.  Wiem,  że  przeszłość  pociągnie  was  ku  ziemi,  każe wyłapywać  szepty  wiatru  i  bezsensowne  opowieści  drzew ocierających  się  o  siebie.  Będziecie  rozszyfrowywać  dziwne kody,  próbować  złożyć  w  całość  to,  co  się  rozpadło.  To zupełnie  bezcelowe.  Przeszłość  jest  wyłącznie  ciężarem:  kulą  u nogi,  kamieniem u  szyi"
Świat bez miłości, świat gdzie ludzie są zaprogramowaną ludzką masą, niczym więcej. Sztuczną materią. Brak snów, zero uśmiechów, zero zabawy, codzienna monotonia, partnerzy wybierani przez rząd. Świat otoczony murami, miasto o dystopijnych poglądach. Odważylibyście się żyć w takim świecie? Gdzie każda namiastka uśmiechu, czy dobrej zabawy oznacza chorobę? Gdzie każdy kontakt z osobą o przeciwnej płci jest surowo zabraniany i karany ? Czeka was śmierć, zabieg, który zniszczy w was wszystko co do tej pory kochaliście, albo resztę swojego życia spędzicie w Kryptach, gdzie człowiek traktowany jest jak zwykłe zwierzę w klatce, nie zasługujące na nic więcej, poza twardym łóżkiem i wiadrem służącym jako toaleta. Właśnie to was czeka za złamanie reguł. Powolne umieranie w czterech więziennych celach, lub życie bez własnych poglądów. Odważylibyście się? 

"[...]Przychodzi mi do głowy, że ta obojętność, to uczucie oddzielenia musi być tym, czego ona i wszyscy wyleczenie doświadczają przez cały czas : jakby między tobą a innymi była gruba, tłumiąca wszystko szyba. Prawie nic się przez nią nie przedostaje. Prawie nic nie ma znaczenia[...]"

Właśnie to pytanie stawia przed nami autorka, oto tej cudownej, wręcz niesamowitej książki. Ukazuje nam nowy świat, coś nowego, coś czego do tej pory nie było. Pani Lauren idealnie wprowadza w nas do świata, w którym od siedemnastu lat żyje Lena. Dziewczyna jest wierna poglądom, jakie zostały jej wpajane od młodych lat. Nastolatka, wręcz nie może doczekać się zabiegu, odlicza do niego dnie. Zabiegowi, mogą być tylko poddawani ci, którzy kończą osiemnasty rok życia, gdyż wcześniejsza jego aplikacja, źle wpływa na mózg, tak jakby już "Remedium" nie czyniło nic złego. Lena nigdy nie pomyślała by, że jej świat zostanie zachwiany, a wszystko w co do tej pory wierzyła było kłamstwem. Zmienia się to, gdy na jej drodze staje ON, chłopak który pokazuje jej, że całe to miasto to jedno wielkie kłamstwo, a ludzie w nich to zwierzęta, trzymane w klatce i tresowane przez swoim panów, w tej chwili rząd. Lena wie, że musi uciekać, by zatrzymać coś , czego nie chce utracić. 

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.

Jednak czy można uciec komuś, kto ciągle patrzy? Czy można uciec przed czujnym okiem służby, która codziennie patroluje ulice miasta? Uda jej się, czy resztę swojego życia spędzi w kryptach, albo zaaplikują jej lek, który na stałe ją wyleczy? 
Na to pytanie niestety nie odpowiem, musicie sami przeczytać. Autorka ma ogromny talent, wręcz niewyobrażalnie wielki. Stworzyła świat pełen zła, do tego dołączając ludzi o wielkim sercu. Postacie były mistrzowsko wykreowane. Nie mogłabym oczekiwać niczego więcej. Styl pisarki, niesamowity, urzeka od pierwszych stron. Kończąc tę książkę, wiedziałam, że koniecznie sięgnę po kolejną część, tak też uczyniłam. Naprawdę gorąco polecam, jest to niesamowita książka, od której naprawdę ciężko się oderwać. 
Słyszałam, że na podstawie tej książki miał powstać serial, po jednym odcinku został on anulowany. Na pewno na niego zerknę i napisze co o nim sądzę, lecz sądząc po opiniach, była to najgorsza ekranizacja książki. Co sądzicie? 

1 komentarz:

  1. Muszę sięgnąć po tą książkę :) Ekranizacji nie widziałam, ale to dobrze, bo najpierw przeczytam książkę, a potem porównam :D

    OdpowiedzUsuń

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes

Wydaje mi się, że prawie większa połowa zna tę powieść i na pewno wie o czym jest, bo powiedzmy szczerze było o niej naprawdę głośno. Niest...